Badanie Vegatestem, wieloletni specjalista

Homeopatia

Spośród ważnych kwestii współczesności dotyczących naszego życia codziennego ani jedna nie zasługuje na takie uważne zbadanie jak problem różnych środków używanych do ulżenia fizycznym cierpieniom, na które każdy z nas jest mniej lub bardziej narażony. W obecnym czasie, obfitującym w odkrycia i wynalazki, byłoby bardzo dziwne, gdyby lekarz jako jedyny stał w miejscu, podczas gdy wszystko wokół niego podąża naprzód, i gdyby medycyna jako jedyna nie odnosiła żadnych sukcesów, podczas gdy wszystkie branże nauki i sztuki stopniowo rozwijają się i z roku na rok doskonalą. Na szczęście tak nie jest. Lekarze również prą naprzód jako przedstawiciele jednej z najbardziej pożytecznych dziedzin wiedzy człowieka, biorąc udział w powszechnym wyścigu umysłów ukierunkowanym na pożytek ludzkości. Jest jeszcze co prawda niemało lekarzy uparcie oddanym minionym czasom, których prawa są dla nich święte i niezachwiane. Lecz w medycynie nie ma natchnionych proroków, na których można by się oprzeć jako na twardych i niewzruszonych podstawach, a przy obecnym stanie nauki wiedza naszych poprzedników jest już niewystarczająca i nie wolno nam już więcej powoływać się we wszystkim na słowa naszych nauczycieli „Nullius addicti jurare in verba magistri”. Jedynie zjawiska przyrody i prawa natury mogą wytrzymać próbę badań, którym obecnie z pewnością podlega wszystko, co dotyczy nauk przyrodniczych. Jeśli taka najwidoczniej niezbyt twarda postawa medycyny wywołuje w niektórych wątpliwości, powodując brak zaufania do niej, to jednak nie tyle sama jej postawa, co lenistwo cechujące wielu, stanowi tu główną przyczynę nieufności. Wielu unika pracy koniecznej przy wszelkich poszukiwaniach, i dlatego ganiąc bezwarunkowo wszystko, czego dobrze nie rozumieją, na równi odrzucają kłamstwo i prawdę. Inni ludzie przy tych samych danych z gorącą miłością do przedmiotu i z energiczną wolą natchnieni wdzięczną działalnością dążą nieodparcie do odkrycia prawdy i wnoszą ją do skarbnicy nauki.

Zdaniem jednych najważniejszym odkryciem medycyny naszych czasów jest homeopatia, podczas gdy z wyroku innych uznana zostaje ona za największą szarlatanerię. Zamierzamy pokrótce rozpatrzyć wszystko, co z jednej strony mylnie przypisuje się homeopatii, oraz z drugiej strony – na czym ona właściwie polega.


1. Homeopatia nie jest niczym nowym

Hahnemann zauważa, że autor książki „O dowodach w pojęciu słuchaczy”, która należy do dzieł przypisywanych Hipokratesowi, zawiera następujące pamiętne słowa: „To, co prowadzi do choroby, zażyte przy dolegliwości powoduje wyzdrowienie”. Myśl ta w przekładzie Hipokratesa, wyrażona przez Janusa Cornariusa została następująco: „Per similia morbus fit, et per similia adhibita ex morbo sanantur. Velut urinae stillicidium idem facit si non sit, et, si sit, idem sedat. Et tussis eodem modo, velut urinae stillicidium, ab iisdem fit et sedatur, aliquando autem a contraries". „Choroba wywoływana jest przez środki podobne do tych, których używa się do jej wyleczenia. Na przykład zatrzymanie moczu spowodowane jest tym samym czym je się leczy. Podobnie kaszel może pojawić się w wyniku działania tych samych środków, które zazwyczaj go powstrzymują, a niekiedy również w wyniku oddziaływania środków przeciwnych”.

Uczony doktor Franc Adams w swoim przekładzie dzieł Hipokratesa wydanym w 1849 roku przez Towarzystwo Sydenheima tłumaczy te słowa w następujący sposób: „Leczenie manii samobójczej może wydawać się dziwne: podawać choremu napój przygotowany z korzenia mandragory w dawce mniejszej od tej, która może wywołać tę samą chorobę. Następnie autor twierdzi, że w pewnych okolicznościach środki przeczyszczające powodują zaparcie, a przeciwbiegunkowe osłabiając wypróżnienie i powodują biegunkę. Następnie spotykamy u niego tę ważną uwagę, że mimo iż zgodnie z ogólną zasadą przeciwne leczy się przeciwnym (contraria contrariis curantur), to jednak istnieje przeciwna zasada: leczenia podobnego podobnym (similia similibus curantur), co w niektórych przypadkach również ma uzasadnienie. W ten sposób wydaje się, że podstawowe zasady alopatii i homeopatii były na równi uznawane przez twórcę tej książki. Jako potwierdzenie drugiej zasady przytaczam fakt, że substancje które powodują kaszel lub zatrzymanie moczu niekiedy leczą te same choroby. W końcu autor słusznie zauważa, że ciepła woda, która zwykle powoduje wymioty, nierzadko je przerywa, usuwając główną przyczynę mdłości”. Hahnemann mówi, że lekarze w późniejszych czasach również mieli świadomość słuszności metody homeopatycznej i bardziej lub mniej jasno wyrazili to w swych dziełach. Byli to tacy osiemnastowieczni pisarze jak Boulduc, Detarding, Bertholon, Thoury, v. Stoerk, Stahl. Lecz opinie ich wyrażane nie wprost, jakby mimochodem, nie wywołały trwałego wrażenia ani na nich samych, ani na im współczesnych. Jedynie Hahnemannowi winni jesteśmy pełne wyjaśnienie prawa homeopatii. Jego wytrwały, niestrudzony wysiłek i upartość zmusiły cały świat nauki do zwrócenia uwagi na nową teorię.

Nawet w dziełach Szekspira spotykamy aluzję do homeopatycznej metody leczenia:

„In poison there is physic; and these news

Having been well, that would have made me sick,

Being sick, have in some measure made me well”.

Henry IV Part 3 Act 1. Sc 1.


2. Homeopatia nie jest szarlatanerią

Podstawową cechą szarlatanerii jest tajemniczość. Szarlatan stara się zapewnić, że dysponuje drogocennym lekarstwem lub tajnym środkiem leczącym wszystkie choroby. Środek ów sprzedaje dla własnego zysku, wszelkimi sposobami unikając ujawnienia swej tajemnicy dla korzyści ogółu. W homeopatii nie ma tajemnic: ona nie tylko nie boi się badań, lecz sama namawia lekarzy, by przeanalizowali jej metody i środki. Nie jest to szarlataneria.

Homeopatia w postaci, w której przedstawiona jest przez niniejszą pracę, zawdzięcza swe odkrycie prawdziwemu lekarzowi Hahnemannowi, i pierwsze świadectwa o niej zostały opublikowane w 1796 roku w ówczesnym najważniejszym europejskim periodyku medycznym Krzysztofa Hufelanda. W konsekwencji przeanalizowały ją i przyjęły tysiące gruntownie wykształconych ludzi słusznie noszących tytuł lekarza. Wielu z nich zarządzało katedrami na uniwersytetach, inni byli praktykami i pisarzami stojącymi na czele swej nauki. Nie przestają oni usilnie zapraszać swych kolegów lekarzy do wstępowania w ich ślady, proponując wszelkie sposoby ulżenia w procesie nauki homeopatii, wydając czasopisma i podręczniki, budując szpitale i apteki, a nawet bezpłatnie rozdając lekarstwa. Nie jest to szarlataneria.

Homeopatia nie daje pola do popisu spekulantom sprzedającym tak zwane unikalne panacea: pigułki, esencje itp. Chorzy nie widząc pożytku zwykłego sposobu leczenia, chcąc nie chcąc uciekają się do tych środków, które w pewnym sensie przypominają lekarstwa przepisywane przez lekarzy alopatów, i nawet nieraz cieszą się większą popularnością. Przyjęcie za podstawę medycyny jednej wspólnej zasady leczenia i ścisłe stosowanie się do niej w praktyce stabnowi najwłaściwszą drogę do zniszczenia szarlatanerii.


3. Homeopatia nie wymaga wyłącznego zażywania granulek

Granulki to szczególna metoda przygotowania lekarstw homeopatycznych zaproponowana przez samego Hahnemanna, lecz dla skutecznego działania tych lekarstw nie ma żadnej potrzeby zażywania ich wyłącznie w postaci granulek. Użycie tych ostatnich jest kwestią przypadku i zostało wprowadzone dla wygody.

4. Homeopatia nie opiera się na przypuszczeniach i nie ma w niej nic nieokreślonego

Warto zauważyć, że zarówno przeciwnicy homeopatii, jak i nawet niektórzy z jej obrońców, wprowadzają w błąd siebie i innych, starając się wyjaśnić jej istotę. W wyniku takich niedokładnych i nieskładnych wyjaśnień mimo woli rodzi się myśl, że nowa nauka nie jest niczym innym jak tylko dziwną i nieokreśloną teorią niezasługującą na żadną uwagę.

Przeciwnicy homeopatii najczęściej zarzucają jej, że „lekarstwo – jak twierdzą – lub według nowej nauki – trucizna, jest w stanie stłumić chorobę, którą sama wywołuj: wychodzi na to, że jeśli zmęczysz się długim marszem, to chcąc odpocząć powinieneś jeszcze trochę się przejść”. Lecz czyniąc takie zarzuty, zapominają, że byłby to tożsamy, a nie podobny środek. Similia nie oznacza idem.

Postaram się nieco jaśniej wytłumaczyć to Czytelnikowi. Opisując szczególną postać choroby umysłowej Hipokrates mówi: „Dajcie choremu napój przygotowany z korzenia mandragory w dawce mniejszej od tej, która wywołuje tę manię” - oczywiście u zdrowego człowieka. W obu przypadkach widoczny jest rozstrój umysłowy, którego objawy są podobne, lecz przyczyny choroby są różne, i dlatego same przypadki nie są tożsame.

Związek rtęci z chlorem nazywany sublimatem lub zjadliwą rtęcią, stanowi jedną z najsilniejszych trucizn: 2 lub 3 grany [1 gran = 0,000 064 798 91 kg – przyp.tłum.] mogą pozbawić człowieka życia, czego przykładem bywało zażycie przez pomyłkę sublimatu zamiast kalomelu (chlorku rtęci). Ataki wywoływane przez zjadliwą rtęć są takie same jak obserwowane przy zapaleniu żołądka i jelit, którym towarzyszą krwawe wypróżnienia. Według słów Taylora ataki te „podobne są do objawów krwawej biegunki, często połączone z wysiłkiem i śluzowatym krwawym kałem”. W marcu 1852 roku wśród moich chorych był niejaki N, człowiek w wieku lat 30-tu, wysokiego wzrostu, wyczerpany uporczywą krwawą biegunką, trwającą 3 doby i powodującą ból brzucha, który zwiększał się przy najmniejszym ucisku, puls był szybki, a chory wyglądał na zdenerwowanego. Rozpuściłem 1 gran sublimatu w połowie uncji [1 uncja = 0,02840909 l – przyp.tłum.] wody, dolałem 4 krople tej mikstury do 2 drachm [1 drachma = 0,0039kg – przyp.tłum.] rozcieńczonego wodą alkoholu, 6 kropel uzyskanego w ten sposób roztworu rozprowadziłem w 4 uncjach wody i kazałem przyjmować choremu po łyżce deserowej co 4 godziny, dopóki biegunka się nie zmniejszy. Choremu natychmiast się poprawiło i po trzech dniach całkowicie wyzdrowiał, nie zażywając poza wymienionym środkiem żadnych innych lekarstw. Tutaj ataki krwawej biegunki podobne były do objawów powodowanych przez sublimat, lecz powodem jej pojawienia nie był sublimat, i dlatego według zasady: podobne leczyć podobnym, lekarstwo to było odpowiednim środkiem w danym przypadku.

Każdy lekarz wie, że pryszczel lekarski [mucha hiszpańska – przyp.tłum.] stosowany nawet zewnętrznie w postaci plastra często działa szkodliwie na pęcherz moczowy, wywołując zatrzymanie moczu i inne oznaki chorobowe tego narządu. Niedawno wpadła mi w ręce książka pod tytułem „Tutus cantharidum in Medicina Usus internus, per Joannen Groenevelt, M. D. e Coll. Med. Lond. Editio Secunda, 1703 r.”, zawierająca w sobie wiele interesujących przypadków chorób wywołanych zatrzymaniem moczu, i innych schorzeń pęcherza moczowego, przypadków całkiem dobrze wyleczonych przez wewnętrzne zażywanie muchy hiszpańskiej. Widoczne jest tutaj prawo homeopatii: podobne leczyć podobnym, lub mówiąc słowami Cornariusa, „Velut urinae stillicidium idem facit, si nоn sit, et, si sit, idem sedat”, - „Lekarstwo wywołuje chorobę kiedy jej nie ma. Jeśli zaś jest choroba (wywołana inną przyczyną), to lekarstwo ją tłumi.” W przedmowie do tej książki autor mówi, że za taki sposób leczenia osadzono go w więzieniu Newgate z rozkazu Prezesa Londyńskiej Królewskiej Akademii Medycznej, której Groeneveld sam był członkiem. Zdarzyło się to w 1694 roku, równo 100 lat przed Hahnemannem.

Trzeba jeszcze dodać, że zażywanie muchy hiszpańskiej dopuszczone przez doktora Groenevelda miało miejsce w zbyt dużych dawkach i dlatego musiał podawać ją w połączeniu z kamforą jako przeciwdziałaniem sile muchy pogłębiającej chorobę. Przyjęty obecnie zgodnie z zaleceniem Hahnemanna sposób zmniejszonych dawek niejednokrotnie dawał mi możliwość zalecania z pełnym powodzeniem muchy wewnętrznie przy leczeniu podobnych chorób pęcherza moczowego, bez domieszki kamfory, nie obawiając się szkodliwych skutków.

Jeszcze jeden przykład: pokrzyk wilcza jagoda zażywany wewnętrznie jako trucizna powoduje czerwoną wysypkę, ból gardła, dreszcze, ból głowy itp. Jednym słowem wszystkie oznaki szkarlatyny. Pokrzyk zaś, jak odkrył Hahnemann, nie tylko leczy szkarlatynę, lecz często nawet zapobiega tej chorobie. Pokrzyk nie wywołuje szkarlatyny tylko objawy podobne do szkarlatyny. Ten, kto uważnie rozważy przytoczone przeze mnie przykłady, nie będzie zarzucać homeopatii niejasności i nieokreśloności.

5. Homeopatia nie polega na zażywaniu niezmiernie małych dawek

Na tym polega druga fałszywa opinia o homeopatii, która być może wynika z niewiedzy, lecz starannie podnoszona bywa przez przeciwników. Similia similibus curantur – podobne leczy się podobnym, nic nie mówi o wielkości dawki.

Istota podstawowego prawa homeopatii została przekazana nam już przez Hipokratesa: „Podawaj truciznę jako lekarstwo przeciw naturalnej chorobie, lecz tylko w dawce mniejszej od tej, która wywołuje objawy podobnej choroby u zdrowego człowieka”. O ile mniejsza ma być ta dawka? Jest to kwestią doświadczenia. Jeśli 20 gran wymiotnicy prawdziwej (Ipekakuany) powoduje wymioty u zdrowego człowieka, to 1/20 część 1 grana bywa wystarczająca, aby powstrzymać je u pacjenta. Jeśli 20 gran rabarbaru działa jak środek przeczyszczający, to 1 gran być może jest w stanie przerwać biegunkę. Jeśli 2 grany arsenu lub sublimatu mogą wywołać śmiertelne zapalenie żołądka i jelit, to tysięczna lub dziesięciotysięczna część grana tych samych trucizn leczy podobne zapalenia powstałe z innych powodów.

Nie wolno zapominać, że podstawowa zasada homeopatii została odkryta w wyniku doświadczeń dokonywanych na zwykłych dawkach lekarstw i że lekarz może być homeopatą pozostając przy dużych dawkach.

Właściwość i działanie tak zwanych super małych dawek znanych w homeopatii pod nazwą wysokich potencji stanowi całkiem odrębne zagadnienie. Ci, którzy je zażywają, wiedzą, że one nie tylko działają (niezależnie od przyczyny), lecz są również całkiem wystarczające do osiągnięcia pożądanego celu. Nikomu nie narzucam wyłącznego stosowania tych potencji, lecz wielu samodzielnie ich się trzyma, przekonawszy się na własnej skórze, że taki sposób leczenia jest najlepszy i najbezpieczniejszy. Nie wolno jednak nie zgodzić się z tym, że leczenie to jest wygodne i przyjemne dla chorych: a jeśli w istocie jest ono skuteczne, to dlaczego mielibyśmy nie używać wysokich potencji? Czyż nie dlatego, że ich działanie wydaje się na pierwszy rzut oka niewiarygodne i niemal niemożliwe? Ale jeśli najmniejsza dawka trucizny może wyleczyć chorobę, to czy nie byłoby nierozsądne podawać choremu większą dawkę? Poza tym kto może wyjaśnić w sposób zadowalający działanie silniejszej dawki? Jest ono równie niezrozumiałe jak działanie mniejszej! Jeśli choroba znika niekiedy dzięki diecie i właściwej opiece nad chorym lub jeśli małym dawkom towarzyszy pożądany pozytywny skutek, to po co obciążać chorego dużymi masami lekarstw i w ten sposób spowalniać proces zdrowienia, a często również narażać na niebezpieczeństwo samo życie? Nie na darmo chorzy niekiedy skarżą się, że leczenie jest bardziej uciążliwe od choroby.


6. Homeopatia nie jest oszustwem

Homeopatia nie jest oszustwem i stosujący ją oczywiście nie zasługują na miano oszustów. Jeśli homeopatia byłaby oparta na oszustwie, to leczenie homeopatyczne nie byłoby prowadzone z ciągłym powodzeniem, którego nie mogą mu odmówić nawet jej przeciwnicy: w każdym razie kłamstwo zostałoby wcześniej czy później wykryte i ta nowa nauka zwracająca na siebie uwagę ogółu przy pierwszym swym pojawieniu, podobnie jak inne oszukańcze nowinki propagowane z chęci zysku, dawno popadłaby w zapomnienie. Przy pomocy talentu i zręczności można by zjednać opinie publiczną na korzyść jakiejś hipotezy, lecz któż jest w stanie zapewnić o istnieniu wymyślonego faktu, którego błędność dowiedziona jest przez codzienne obserwacje? Co zaś tyczy się oszczerstwa, ironicznych okrzyków artykułów z wyzwiskami itp., którymi po dziś dzień tak szczodrze obdarza się homeopatię, to jak wiadomo wszystko to dowodzi jedynie bezsilności tych, którzy uciekają się do podobnej broni. Ludzie pewni swej racji mogą ich lekceważyć. Nie chcemy odpłacać wyśmiewiskami, lecz przeciwnie, szczerze życzymy, by nasi koledzy lekarze usilnie zajęli się studiowaniem naszej nauki i nie tracąc wiedzy oraz czasu na osądzanie homeopatii, zjednoczyli swe wysiłki z naszymi w celu udoskonalenia jej ku korzyści obecnych i przyszłych pokoleń. Tym zaś, którzy bez szacunku wypowiadają się o kwestiach dla nich niejasnych i niezrozumiałych, można odpowiedzieć słowami wypowiedzianymi przez Newtona do doktora Halleya: „Ja to przeanalizowałem, a Pan – nie”.

7. Homeopatia to fakt o charakterze ogólnym, podstawa, prawo przyrody

Przyroda skonstruowana jest z takim wdziękiem, kieruje się niezmiennymi prawami nieskończonej mądrości mistrzostwa boskiego, że odkrywanie tych praw określało epoki w historii ludzkości. Jakie ważne konsekwencje miało na przykład zwykłe odkrycie namagnesowanej stalowej wskazówki zwracającej się zawsze przy swobodnym ruchu w poziomej płaszczyźnie, jednym końcem ku biegunowi północnemu Ziemi? Czego jeszcze można oczekiwać po innym odkryciu dokonanym przez Orsteda, mówiącym, że wskazówka ta otoczona przez prąd elektryczny zmienia swój kierunek zgodnie z naszą wolą w prawo i w lewo, jak w elektrycznych telegrafach? Kto ośmieli się wyśmiewać te zjawiska? Są to fakty. Newton odkrył, że siła przyciągania jest wprost proporcjonalna do masy przyciągających się ciał i odwrotnie proporcjonalna do kwadratu ich odległości od siebie. Bez wątpienia inne relacje są możliwe, lecz tylko wykryte przez Newtona ustanowione są przez mądrość Stwórcy. Dalton wykazał, że ciała proste przyrody [pierwiastki-przyp.tłum.] mogą łączyć się chemicznie tylko w znanych proporcjach, na przykład 8 części masy tlenu z 1 częścią wodoru. Zjawisko to jest interesujące samo w sobie i staje się znacznie ważniejsze, kiedy odkrywa się ogólne prawo stanowiące, że 8 części masy tlenu łączy się z określoną masą każdego innego ciała prostego, na przykład z 6 częściami węgla, 16 częściami miedzi, 13 częściami fosforu, 35 częściami chloru, 27 częściami żelaza, 31 częściami miedzi itd., i że te ostatnie substancje łączą się ze sobą w takich samych proporcjach jak z tlenem: czyli 35 części chloru z 1 częścią wodoru, 27 częściami żelaza, 31 częściami miedzi itd. Takie jest prawo przyrody, które nie jest od nas w najmniejszym stopniu zależne! I chociaż ciała proste najwidoczniej mogłyby łączyć się ze sobą całkiem inaczej, to najwyższa mądrość wyznaczyła im prawa, które przytoczyłem powyżej. Nie jestem w stanie wyjaśnić dlaczego jest właśnie tak, lecz to nie daje nam prawa do wyśmiewania tego, co faktycznie ma miejsce.

W podobny sposób można wymyślić także wiele zasad leczenia, lecz nasz cel polega tylko na tym, by odszukać prawa rzeczywiście istniejące. Dowodów na korzyść zasady similia similibus curantur jest już wiele, i liczba ich z każdym dniem rośnie. Mamy prawo uznawać tę zasadę, dopóki błędność naszego wniosku nie będzie oczywista. Należy pamiętać, że klasyczna medycyna nie posiada jeszcze ani jednej ogólnej zasady lub prawa i zgodnie ze słowami Prezesa Londyńskiej Królewskiej Akademii Medycznej „posiadać nie może”, co stawia ją w takim samym położeniu, w jakim znajdowała się żegluga dalekomorska przed wynalezieniem kompasu. Zresztą podobne odkrycie przyniosłoby medycynie wielką korzyść: wielka waga pozytywnej zasady w każdej gałęzi nauki jest oczywista, ponieważ „zasady opierające się na niezawodnych podstawach doświadczeń i obserwacji powinny pozostawać słusznymi, dopóki nie zawali się sama przyroda”.


8. Homeopatia jest faktem praktycznym

Homeopatia nie jest teorią spekulatywną – przedmiotem rozważań uczonego zamkniętego w gabinecie, tylko faktem, który należy obserwować przy łóżku pacjenta. Homeopatia nie jest poboczną ideą, której fałszywości można dowieść a priori. Nie jest to śmiały wymysł, który należy zniszczyć siłą, jak twierdzi Związek Królewskiej Akademii Chirurgicznej w Londynie, lecz faktem, który jak każdy inny powinien być przeanalizowany i doprowadzony do zrozumienia. Nie zachodzi tu kwestia, czy leczenie homeopatyczne jest możliwe, lecz raczej należy upewnić się, czy fakt jest prawdziwy, czy fałszywy. Setki wiarygodnych świadków wykazują, że wszystkie te choroby, których wyleczenie jest możliwe, w większej części szybko niszczone są przez homeopatię. Przytacza się to jako fakt. Czy jest on dokładny? Na tym polega kwestia. Wypróbuj więc sam nasze lekarstwa, bo czemuż by ich nie wypróbować, skoro tego wymaga pożytek ludzkości? Jeśli leczenie będzie skuteczne, to tym lepiej, jeśli zaś nie, to rozgłoś wszędzie niepowodzenie. Taki jest moim zdaniem jedyny właściwy i szlachetny sposób przeciwstawienia się homeopatii, i żadną inną drogą nie wolno obalać jej, uważając naukę za fałszywą.


9. Homeopatia posiada jedynie relatywną przewagę

Jest to dola wspólna dla wszystkich metod leczenia. Wszyscy, mniej lub bardziej, przez całe życie walczymy z cierpieniami fizycznymi, dopóki nie wybije nasza ostatnia godzina, której nie da się uniknąć. Ludzie nie są nieśmiertelni i jak umierali przedstawiciele wszystkich poprzednich pokoleń przy starym sposobie leczenia, tak samo będą umierać wszystkie nadchodzące pokolenia przy nowym. Prawda ta powinna pogodzić obie wrogie strony i wywołać w nich wzajemną pobłażliwość. Niestety lekarz prowadzi nierówną walkę: jego straszny wróg, śmierć, zawsze zwycięża. Niemniej pojawia się proste pytanie: od jakich środków leczniczych możemy oczekiwać większej pomocy i przy jakiej metodzie leczenia możemy pewniej się uratować, przynajmniej tymczasowo, przed zbliżającą się śmiercią, lub prościej mówiąc, co nas lepiej wyposaża przeciw chorobom?


10. Istniejący sposób leczenia jest niezadowalający

Fakt ten uznawany jest niemal przez wszystkie autorytety medycyny i dlatego uważam za zbędne przywoływanie dowodów na potwierdzenie tej prawdy, która jest wszystkim znana. Przypuszczenia, na których w większej części oparta jest medycyna, wyjaśniają nam, dlaczego lekarze przy łóżku chorego niemal nigdy nie zgadzają się co do jednej i tej samej choroby, tak że rozbieżność opinii lekarzy stała się wręcz przysłowiowa. Jednym słowem w medycynie nie ma ani jednej zasady bez sprzeciwu, ani jednej opinii przyjmowanej bezspornie. Kiedy studiowałem medycynę na uniwersytecie, nierzadko ogarniało mnie zniechęcenie, kiedy spoglądałem na taki stan nauk medycznych, i w mej pamięci pozostała rada udzielona mi wówczas przez pewnego doświadczonego lekarza, który zauważył moje zmieszanie: „O ile w medycynie nie ma nic pozytywnego, to wiele słuszności jest w chirurgii i dlatego powinieneś skierować wszystkie swe wysiłki na studiowanie tej ostatniej”.

Stara medycyna znajduje się obecnie dokładnie w takim stanie, w jakim znajdowała się astronomia przed Newtonem, i jest jeszcze mniej zadowalająca niż chemia przed Daltonem. Wiele w niej poszczególnych ważnych faktów, lecz brak złotej nici, która łączyłaby je razem: nie odkryto w niej prawa przyrody, z pomocą którego można by było rozproszyć chmurę wątpliwości i domysłów i uporządkować same fakty w uszeregowany system.


11. Homeopatia jest prosta i łatwa do zrozumienia

Wielu osobom może się wydać dziwne, ale podstawowa zasada homeopatii w praktyce jest niezwykle prosta i z każdym dniem staje się coraz bardziej zrozumiała i przekonująca dla tych, którzy kierują się nią w leczeniu. Nie należy jednak myśleć, że sukces leczenia homeopatycznego można uzyskać bez pracy. Prawo powszechnego ciążenia jest bardzo proste i jasne, lecz mimo to ileż trudności sprawia wyliczenie trajektorii ruchu Księżyca.

12. Homeopatia wygrywa porównanie z innymi metodami leczenia

Homeopatia jest skuteczniejsza od starej metody leczenia. Porównanie to może być dokonane na dwa sposoby: na podstawie danych statystycznych z publicznych placówek ochrony zdrowia lub według wskazań lekarzy, którzy trzymając się wcześniej przez długi czas poprzedniej metody, zwrócili się ku homeopatii i w ten sposób mogą policzyć skuteczność obu. Jako przykład pierwszego porównania przytoczę wyciąg z danych statystycznych zebranych przez doktora Roatha.


Liczba zmarłych na 100 chorych przy leczeniu homeopatycznym

Liczba zmarłych na 100 chorych przy leczeniu alopatycznym

Zapalenie płuc

5,7

24

Zapalenie opłucnej

2

13

Zapalenie otrzewnej

4

13

Czerwonka

4

22

Ogółem wszystkie choroby

4,4

10,5

W 1836 roku, kiedy cholera szalała w Wiedniu, wszystkie szpitale przyjmowały chorych. Wśród tych szpitali był również szpital homeopatyczny – zresztą pod nadzorem dwóch alopatów. Po ustaniu epidemii oficjalne źródła doniosły, że w szpitalu homeopatycznym śmiertelność wyniosła mniej niż 33%, a w alopatycznym – 66%. W pierwszym szpitalu 2/3 pacjentów wyzdrowiało, a w drugim 2/3 zmarło. Rezultaty leczenia homeopatycznego cholery w Anglii okazały się równie optymistyczne. W Liverpoolu w 1849 roku cholera atakowała ze szczególnym okrucieństwem: w ciągu tygodnia od 11 do 18 sierpnia liczba zmarłych wyniosła 572. W sumie zmarło w Liverpoolu na cholerą od 20 maja do 6 października 5098 ludzi przy ówczesnej liczbie ludności 360 tysięcy. Co za tym idzie, ogólna śmiertelność w wyniku cholery stanowiła 1,4%, zaś śmiertelność wśród chorych na cholerę, według słów miejscowego lekarza Duncana, wyniosła 46%, podczas gdy wśród chorych leczonych homeopatycznie umierało tylko 25 na 100 pacjentów. Można byłoby przytoczyć wiele innych danych statystycznych prowadzących do podobnych wniosków.

Drugi sposób porównania pozostawiamy własnej świadomości każdego lekarza. Należy zauważyć, że o ile mi wiadomo, każdy lekarz, który przeanalizował homeopatię z należną starannością i wytrwałością, bez wątpienia się ku niej zwróci. Nie słyszałem nigdy, aby lekarz z niej zrezygnował w wyniku nieskutecznego leczenia lub nie uświadomiwszy sobie jej przewagi nad innymi metodami. Sam przez wiele lat przestrzegałem starej szkoły i to nie bez sukcesów. Lecz teraz całkowicie poświęciłem się homeopatii. Mając świadomość, że przestudiowanie jej wymagało niemało pracy, jestem pewien, że dokonałem właściwego wyboru. Ośmielam się zapewniać moich kolegów lekarzy, że jeśli wypróbują przynajmniej te rośliny, które wymieniam poniżej, stosując je metodą homeopatyczną – we wszystkich przypadkach, w których lekarstwa te odpowiadają zasadzie Similia – każdy z nich będzie zadziwiony i ucieszony ich korzystnym działaniem. Oto te rośliny:

– Aconitum Napellus (tojad)
– Bryonia alba (postrzęp biały)
– Matricaria Chamomilla (rumianek)
– Ipecacuanha (wymiotnica prawdziwa)
– Atropa Belladonna (pokrzyk wilcza jagoda)
– Pulsatilla Pratensis (zawilec)
– Arnica Montana (arnika górska)
– Nux Vomica (kulczyba wronie oko)

13. Homeopatia to racjonalne leczenie medyczne

Nie jest to pusty system, który nie przynosi korzyści ani szkody, jak twierdzą przeciwnicy homeopatii. Kiedy w 1847 roku w wielu miejscach Irlandii szalała gorączka i krwawe biegunki, niezwykle mocno ucierpiało między innymi miasteczko Bantry w pobliżu miasta Skibbereen w Hrabstwie Cork. W ciągu 10 tygodni doktor Kidd wykorzystywał homeopatię na 192 chorych w ich własnych domach, wśród niedostatku i doskwierającego głodu, a śmiertelność w wyniku gorączki wynosiła poniżej 2%, zaś w wyniku krwawej biegunki 14%. W tym samym czasie wielu leczyło się w szpitalu miejskim starą metodą i przy wszystkich wygodach państwowej placówki, zgodnie z doniesieniami lekarza szpitalnego doktora Tuckeya, śmiertelność wśród nich wyniosła: od gorączki 14%, a od krwawej biegunki do 36%.

Tymczasem został otwarty inny szpital w Anglii dla uchodźców z Irlandii, którzy zachorowali na gorączkę. Główny lekarz w ogóle zrezygnował z podawania lekarstw i pilnował jedynie właściwej pielęgnacji chorych i świeżego powietrza w salach szpitalnych, zalecając im do picia czystą wodę lub wodę z mlekiem. Pozostawiając w ten sposób chorobę naturalnemu biegowi, bez lekarstw, cieszył się zadowalającym powodzeniem: zmarłych na gorączkę było najwyżej 10%. Powstaje tu możliwość porównania rezultatów trzech metod leczenia: alopatycznej, homeopatycznej i całkowicie pozbawionej lekarstw. Oto jak kształtowała się śmiertelność:

przy leczeniu alopatycznym około 13%

przy leczeniu bez lekarstw około 10%

przy leczeniu homeopatycznym poniżej 2%.

Liczby te przekonująco dowodzą bezspornej rzeczywistej korzyści i przewagi homeopatii.

14. Homeopatia jest praktycznym przewodnikiem

Nie proponuje ona, jak system leczenia zimną wodą, jednego uniwersalnego środka na wszystkie choroby, lecz daje zasady ukierunkowujące dla wszystkich używanych lekarstw. Jedynie ten lekarz, który w trakcie długoletniego doświadczenia poznał całą nieokreśloność i chwiejność zwykłej medycyny i upewnił się o sprzecznościach rozmaitych jej teorii, może w pełni docenić cała wagę tej właściwości, zdolnej pokierować działaniami lekarza w leczeniu chorego. W zwykłej medycynie jest wiele ważnych czynników, wiele świetnych lekarstw, lecz fakty te nie są ze sobą powiązane wspólnymi założeniami, które często bywają błędne, a lekarstwa stosowane są tak niekonsekwentnie i w tak dużych dawkach, że ich lecznicza siła jest często zatracana lub w ogóle szkodzi pacjentowi.

15. Homeopatia wskazuje lekarstwo, a nie dawkę

Wielkość dawki do tej pory określa się wyłącznie doświadczalnie: prawo Similia służy jako podstawa jedynie przy doborze lekarstwa pasującego do znanej choroby. W każdym razie dawka wybranego środka powinna być mniejsza od tej, która może wywołać objawy podobnej choroby u zdrowego człowieka. O ile mniejsza ma być dawka – podpowiada nam wyłącznie doświadczenie. Na razie brak ogólnego prawa, według którego można byłoby dobierać również wielkość dawki, podobnie jak według prawa Similia dobiera się samo lekarstwo. Mam nadzieję, że z czasem luka ta zostanie uzupełniona.

16. Homeopatia dąży do radykalnego wyleczenia choroby

Homeopatia dąży do radykalnego wyleczenia choroby, tam, gdzie jest to możliwe, nie ograniczając się jedynie do tymczasowego przyniesienia ulgi w cierpieniu. Jest to druga cecha charakterystyczna nowego leczenia, która wyraźnie dowodzi przewagi jego nad starą metodą. Jeśli objawy choroby znikają w wyniku działania lekarstwa na organizm, to ich przyczyna lub stan patologiczny chorego najwidoczniej również ustaje. Starając się to osiągnąć, homeopatia nie wyrządza człowiekowi żadnej szkody, co niestety jest tak częste przy leczeniu alopatycznym. Kiedy na przykład chory cierpi na kaszel, lekarz przepisuje mu środki wykrztuśne produkujące flegmę, przynoszące ulgę w klatce piersiowej. Podczas następnej wizyty okazuje się, że kaszel nieco zelżał. Lecz środki wzmagające wydzielanie flegmy wywołały mdłości i utratę apetytu. Aby poprawić stan żołądka, lekarz przepisuje kwasy mineralne i faktycznie apetyt poprawia się, lecz kwasy podrażniają śluzówkę jelit i wywołują biegunkę. Aby przerwać biegunkę, potrzebny jest środek wiążący, który z kolei przywraca lub nasila kaszel i w ten sposób zamknięty krąg leczenia wraca do punktu wyjścia. Któż nie zgodzi się, że tego typu system jest niedokładny i wymaga gruntownej przebudowy? Lecz najtrudniej w alopatii przeprowadzić linię podziału pomiędzy koniecznością sięgnięcia po środki uspokajające i rozluźniające – przeciwzapalne, i przeciwne – pobudzające. W tym przypadku najbardziej doświadczeni lekarze nierzadko rozmijają się w opiniach nawet tam, gdzie choroba zależy od decyzji. Homeopatia znacznie zmniejszyła, jeśli nie usunęła całkiem tej ważnej trudności. Należy jedynie określić ogół objawów choroby i odnaleźć szereg podobnych objawów wywoływanych przez jakieś lekarstwo. Lekarstwo to niezależnie od tego, jak się nazywa, najprawdopodobniej będzie bezpośrednim środkiem na tę chorobę.

17. Homeopatia oszczędza siły życiowe chorego

Homeopatia nie wyniszcza chorego upuszczaniem krwi, środkami przeczyszczającymi wywołującymi ślinotok ani środkami napotnymi. Leczenie homeopatyczne może jedynie przynieść korzyść, oddziałując tylko na cierpiące narządy człowieka. Jeśli na przykład boli głowa, leczenie nie dodaje do tego rozstroju żołądka, który zawsze cierpi od środków przeczyszczających. Przy zapaleniu płuc nie dodaje zewnętrznego zapalenia od muchy hiszpańskiej. Korzystne skutki leczenia homeopatycznego widoczne są poprzez szybki powrót do zdrowia: kiedy ostra choroba zostaje usunięta, co nierzadko zdarza się w niezwykle krótkim czasie, pacjent może uważać się za całkiem zdrowego. Samo zdrowienie przebiega szybko bez długotrwałego osłabienia, które wymaga środków wzmacniających – wina lub chininy.

18. Homeopatia jest dla chorego wygodna do zażywania

Gdyby homeopatia jedynie była równa poprzedniej metodzie pod względem skuteczności, to i tak przewaga byłaby po jej stronie jako metody wygodnego i nieprzysparzającego pacjentowi żadnych nieprzyjemnych doznań leczenia: tym bardziej zasługuje ona na pierwszeństwo, skoro skutecznością ewidentnie przewyższa zwykłe leczenie. Homeopatia nie zna tych wstrętnych mikstur, tych odrzucających proszków i pigułek ani męczących środków, jak upuszczanie krwi, mucha hiszpańska, nacinanie w celu odsączenia ropy, przypalanie żelazem itp. W tym sensie homeopatia już wywarła korzystny wpływ na ogólną praktykę medyczną.

W 1827 roku znajdowałem się w pewnym szpitalu paryskim, którym zarządzał baron Larrey, starszy lekarz armii napoleońskiej. Podczas każdej porannej wizyty baronowi towarzyszyli między innymi dwaj felczerzy. Jeden niósł niewielkie palenisko z ogniem, drugi miechy i skrzynkę z kilkoma prętami żelaznymi, podobnymi do tych, którymi miesza się węgiel w kominkach. Kiedy przechodziliśmy od posłania ku posłaniu jednemu lub kilku chorym zawsze zalecał przypalanie: żelazny pręt natychmiast umieszczany był w palenisku, miechami rozniecano ogień i kiedy tylko żelazo rozpalało się do czerwoności, baron brał je i śmiało wykonywał nim na ciele nieszczęśnika dwie albo trzy linie. Jakże nie życzyć szybkiego i pełnego unicestwienia nie tylko takich okrutnych sposobów leczenia, lecz i wszystkiego, co jest do niego podobne!

19. Homeopatia używa każdego lekarstwa osobno

Już samo to stanowi ważną poprawę w medycynie: czy możliwe jest naprawdę poznanie siły i właściwości jakiegoś lekarstwa, jeśli po dziś dzień podaje się je skojarzone z innymi środkami? W czasach Sydenhama, 60 lub 80 substancji wchodziło w skład ulubionych receptur. Liczba ta oczywiście od tamtej pory znacznie się zmniejszyła, lecz dopóki będzie się przepisywać choćby dwa lekarstwa razem, to nie da się dokładnie poznać oddzielnych oddziaływań z osobna.

20. Lekarz homeopata analizuje właściwości lekarstw poprzez doświadczenia na samym sobie, a nie nad swymi pacjentami

Czy trzeba udowadniać, że po dziś dzień postępuje się całkiem odwrotnie? Iluż ludzi z niższych warstw społecznych rezygnuje z pomocy lekarskiej w szpitalach z samej tylko obawy stania się obiektem doświadczeń i eksperymentów?

Jedyny właściwy sposób poznania oddziaływania lekarstw na zdrowie człowieka, to sprawdzenie ich na zdrowych ludziach. O ile mi wiadomo, nikt nie pomyślał o tym przed Hahnemannem i von Hallerem, i nikt nie ośmielił się wprowadzić to w czyn oprócz Hahnemanna i jego uczniów.

Najwidoczniej właściwości środków leczniczych należy poznawać w jakiś sposób, pytanie tylko, czy należy to robić na chorych, czy na zdrowych? I czy lekarz ma prawo w celu zdobycia wiedzy wypróbowywać lekarstwa na pacjentach, a nie na sobie samym?

Hołdujący starej szkole trzymają się pierwszej metody, wyznawcy homeopatii – drugiej, lecz co na to chory?

21. Homeopatia może być stosowana z jednakowym powodzeniem zarówno w ostrych jak i przewlekłych chorobach

Homeopatia na początku swego istnienia stosowana była przez Hahnemanna jedynie przeciwko schorzeniom przewlekłym i do tej pory zachowała się poniekąd opinia, że może być ona pożyteczna tylko tam, gdzie nie występuje stanowcza konieczność nadmiernego spieszenia się z leczeniem. Lecz jak postąpić w przypadkach nagłych i nieprzewidzianych? Jak zawierzyć homeopatii w ostrych chorobach, kiedy życie wisi na włosku? Wiele doświadczeń i danych statystycznych o leczeniu cholery i innych ostrych chorób również na to pytanie daje zadowalającą odpowiedź, zapewniając bez wątpienia, że homeopatia leczy najbardziej niebezpieczne i ostre choroby lepiej niż jakakolwiek inna metoda medyczna.

22. Homeopatia udostępnia środki przeciw wszelkim chorobom, niezależnie od postaci, w jakiej występują

Również w tym wypadku przewaga leży po stronie homeopatii, co wyraźnie udowodniono przy pierwszym wystąpieniu cholery w Europie. W tych nieszczęśliwych czasach akademie medyczne różnych krajów zabrnęły w ślepą uliczkę i nie wiedziały, jak postąpić z niezwykle strasznym gościem. Kiedy rządy i osoby fizyczne zaczęły zwracać się do nich po radę, dawały one nie tylko sprzeczne zalecenia, lecz również nieuzasadnione, ujawniając nieznajomość przedmiotu. Tymczasem z drugiej strony lekarze homeopaci w Rosji, Austrii, Francji i Anglii bez trudności i bez wzajemnej konsultacji znaleźli odpowiednie lekarstwa homeopatyczne przeciw cholerze i lekarstwa te w praktyce okazały się zadziwiająco skuteczne. Sam Hahnemann, który nie widział wcześniej ani jednego przypadku cholery, lecz opierał się jedynie na wykrytych objawach choroby, zaproponował przeciw niej rozsądne leczenie.

W dziełach Sydenhama czytamy następujące wspaniałe słowa, które jasno wyrażają jego zdziwienie i smutek: „Jestem całkiem pewien, że choroby epidemiczne różnią się pomiędzy sobą jak północ i południe, i że lekarstwo, które jest w stanie wyleczyć chorego wiosną, może go zabić zimą. Załóżmy, że udało mi się znaleźć właściwy sposób na jakąś gorączkę. Moje powodzenie będzie trwało jedynie dopóki nie pojawi się ona w całkiem innej postaci, zmieniając swój pierwotny charakter. Wówczas znów będę zmieszany, znowu będę miał kłopot w doborze środków i chcąc nie chcąc, będę musiał wykonać doświadczenia na jednym lub dwóch nowych pacjentach potrzebujących mojego lekarstwa, a być może nawet będę zmuszony zaryzykować ich życie”. Oto wyznanie człowieka zasługującego ze względu na swą autentyczność i genialność na najwyższe zdziwienie. Nie wszyscy tak otwarcie wyznają swe zmieszanie, lecz w przeszłości wciąż się je czuło. W homeopatii zaś ono nie występuje.

23. Homeopatia przedstawia szczegółowo to, co medycyna wyraża ogólnie

Lekarstwa to nie pokarm, który sam w sobie podtrzymuje zdrowie, lecz trucizny z natury wrogie człowiekowi, których działanie, jak dowodzi doświadczenie, są lecznicze jedynie wówczas, kiedy nasz organizm znajduje się w stanie chorobowym lub mówiąc ogólnie: są szkodliwe dla człowieka zdrowego i robią się pożyteczne dla chorego. Prawda ta jest najważniejszym prawem homeopatii. Pytam teraz, dlaczego nie uznać tego samego prawa w szczegółowych jego modyfikacjach? Dlaczegóż by nie badać najpierw zjawisk, które wywołuje trucizna w zdrowym ciele, a potem nie używać tej trucizny jako lekarstwa przeciw podobnym zjawiskom przy naturalnej chorobie? Wypróbowawszy przez lata istnienia medycyny tyle różnych systemów leczenia, dlaczegóż by nie wypróbować sposobu proponowanego przez nową naukę? Jej przeciwnicy nawet nie podejrzewają tego, że w swej medycynie stosują tę samą zasadę, którą obalają w homeopatii.

24. Homeopatia zaleca tylko używanie lekarstw, nie pomniejszając wagi innych pomocniczych nauk medycznych

Pozostawia ona w nienaruszonym stanie anatomię, fizjologię, chemię itp. Lekarz homeopata, podobnie jak wyznawcy innych szkół, obowiązany jest znać te nauki, których podstawowa znajomość jest dla niego tym konieczniejsza, że ma on okazję stosowania ich dla dobra chorego. Oto krótki zarys najważniejszych podstaw homeopatii. Mógłbym oczywiście dokładniej opisać przedmiot, lecz jedynym moim celem było przedstawienie pewnego rysu homeopatii z jasnością, która dałaby Czytelnikowi możliwość przekonania się o słuszności bronionej przeze mnie prawdy. Jednocześnie gotów jestem uznać z należnym szacunkiem i wdzięcznością każdy uzasadniony sprzeciw oparty na bezspornych faktach i dowodach, nie zwracając uwagi na niesprawiedliwe zarzuty i szyderstwa. Nie należy jednak tracić z oczu faktu, iż każdy nowy system leczenia, niezależnie od tego, jak wątpliwe byłoby jego powodzenie, zasługuje raczej na pobłażliwość niż na obraźliwe szyderstwa, kiedy proponuje środki przynoszące ulgę cierpiącym bliźnim: niewątpliwie odrzucanie jej oznacza obciążenie swego sumienia odpowiedzialnością. Jeśli obecnie będziemy uchylać się od badań praw przyrody służących zachowaniem zdrowia, to wcześniej czy później przyjdzie pora na gorzką skruchę. Wówczas zagrożeni niebezpieczną chorobą lub utratą bliskich naszemu sercu, mimo że zbyt późno, ale będziemy musieli uświadomić sobie, że opatrzność posyła nam sprawiedliwą odpłatę za nieposzanowanie praw Stwórcy i uchylanie się przed szlachetnym światłem prawdy, która mogłaby nam ulżyć w wielu cierpieniach i odsunąć od nas wiele nieszczęść w życiu.

Dr Aleksander Kotok