Badanie Vegatestem, wieloletni specjalista

Oczekiwany tom 6 Transerfingu rzeczywistości, zatytułowany „Sprawca rzeczywistości”, będzie zawierał sporo informacji o zdrowiu, oczyszczaniu organizmu i utrzymywaniu go w czystości poprzez właściwe odżywianie. Vadim Zeland opisuje to jako warunki konieczne do zapewnienia organizmowi wystarczającej ilości energii nie tylko do życia, ale i do stosowania porad zamieszczonych w serii książek.

Zamieszczamy kilka fragmentów książki, które uznaliśmy za ciekawe.

 

A. Czuprun zaproponował zaskakującą, lecz zdumiewająco oczywistą interpretację problemu odporności.

Jej sens polega na tym, że organizm celowo wyłącza odporność w czasie choroby zakaźnej. Wiadomo, że człowiek z zasady zaczyna chorować, kiedy jego organizm jest osłabiony, przeciążony odpadami, odczuwa niedobór witamin i innych ważnych dla życia substancji. Zaobserwował, że jeżeli w takim stanie człowiek podłapuje jakiekolwiek zakażenie, zmniejsza się w jego organizmie produkcja interferonu – siły obronne niejako umyślnie wyłączają się, pozwalając chorobie się rozwijać. Okazuje się, że mikroorganizmy, które wywołały chorobę, odżywiają się zanieczyszczeniami, których „system kanalizacji” nie nadąża usunąć z powodu niewłaściwego żywienia. Dlatego organizmowi nie pozostaje nic innego, jak pozwolić drobnoustrojom się rozmnażać. Kiedy one przynajmniej częściowo wypełnią swą oczyszczającą misję, odporność zostaje przywrócona i choroba mija.

„W zasadzie – pisze Czuprun – powinniśmy błogosławić choroby wywołane przez drobnoustroje i wirusy– są one typowymi leczącymi kryzysami: w ten sposób organizm sam się leczy z najważniejszego nieszczęścia – zanieczyszczenia odpadami środowiska wewnętrznego, i to bez jakichkolwiek medykamentów. Lecz przy tym trzeba wykorzystać te kryzysy w jedynie poprawnym sposób: nabierając zwyczaju pełnych głodówek w takich wypadkach przez kilka dni, aż do ustąpienia ostrych objawów. Będzie to najlepsza pomoc dla naturalnych sił organizmu, który zajął się samoleczeniem przy pomocy drobnoustrojów i wirusów. Kiedyś cywilizowany świat nauczy się tego dokładnie tak samo, jak posługiwania się mydłem i szczoteczką do zębów. Ale należy przypuszczać, że stanie się to nieprędko: nauka się rozwija, a ignorancja rośnie...”

 

Dużo miejsca poświęcono spożywaniu nieprzetworzonej, surowej żywności:

„Bezsprzeczna jest pewna fundamentalna zasada: żywy organizm powinien otrzymywać żywy pokarm. Znaczenie tej zasady po raz pierwszy odnotował doktor Frank Pottenger, który już na początku XX wieku przeprowadził pewien szczegółowy eksperyment. Przez 10 lat żywił dziewięćset kotów świeżym pokarmem i wszystkie one zachowywały dobre zdrowie i wytrzymałość. Druga grupa kotów otrzymywała gotowane pożywienie, w efekcie czego u zwierząt rozwinęły się wszystkie ludzkie choroby: zapalenie płuc, paraliże, wypadanie zębów, apatia, nerwowość i tak dalej, czyli ucierpiały praktycznie wszystkie układy organizmu. Kocięta w pierwszym pokoleniu urodziły się słabe i chore, w drugim zaś było wiele martwych kociąt, a w kolejnym pokoleniu koty zaczęły cierpieć na niepłodność.

„Wielu ludzi trafia pod nóż chirurga albo nawet do grobu tylko dlatego, że po prostu nie zostali poinformowani o tym, że ich choroby mogą z łatwością zostać wyleczone przez samą naturę. Nie ma nic głupszego niż śmierć w wyniku ignorancji. Siedzi sobie człowiek w pętli u wahadła i usłyszawszy kątem ucha o nowym powiewie, myśli sobie: „Witarianie? A co to za naiwniacy?”. A wahadło uspokajająco szepcze: „Tak, to tacy idioci, którzy jedzą tylko surowe produkty. A Ty jedz parówkę, jedz!”. I człowiek nadal pozostaje w niewiedzy”.

„Dobrze, powiesz, a co z porównaniem do towarzyszy Sindbada, tuczonych w celach późniejszego skonsumowania? To bardzo proste: korzystając z produktów cywilizacji, człowiek zapracowuje na choroby i wpada w uzależnienie od kolejnego wahadła – medycyny. Spójrzmy prawdzie w oczy: celem medycyny w ogóle, z wyjątkiem kilku specjalności, takich jak chirurgia, nie jest wyleczenie pacjentów, a sam proces leczenia. Jeżeli wolisz leczenie od zdrowego stylu życia, to będą Cię leczyć do grobowej deski, nie usuwając przyczyny chorób. Będziesz wieczne błąkać się po klinikach w poszukiwaniu coraz nowszych metod uzdrowienia i to nigdy się nie skończy, ponieważ zostałeś włączony do zamkniętego obiegu. Pod tym względem wszystkie wahadła są ze sobą powiązane – ochrona zdrowia, terapia odruchowa, przemysł, reklama, które z kolei opierają się na wielu innych”.

„Co się tyczy chorób nowotworowych, badania ostatnich dwudziestu lat z całą pewnością wskazują na istnienie zależności między spożyciem  mięsa i rakiem jelita grubego i prostego, gruczołów piersiowych i macicy. Rak tych organów nadzwyczaj rzadko spotykany jest u wegetarian.
Na czym polega przyczyna tego, że ludzie spożywający mięso mają podwyższoną skłonność do tych chorób? Na równi z chemicznymi zanieczyszczeniami i toksycznym działaniem stresu, jakiemu poddawane są zwierzęta przed ubojem, jest jeszcze ważny czynnik, który określony został przez samą przyrodę. Jedna z przyczyn, zdaniem dietetyków i biologów, polega na tym, że przewód pokarmowy człowieka nie jest przystosowany do trawienia mięsa. Zwierzęta mięsożerne, czyli te, które żywią się mięsem, mają stosunkowo krótkie jelita (tylko trzykrotność długości ciała), co pozwala im w porę wydalać z organizmu szybko rozkładające się i wydzielające toksyny mięso. Długość jelit zwierząt roślinożernych ma długość 6–10-krotnie większą od długości ciała (w wypadku człowieka – 6-krotnie), ponieważ roślinne pożywienie rozkłada się znacznie wolniej niż mięso. Człowiek mający taką długość jelit, jedząc mięso, zatruwa siebie toksynami, które utrudniają pracę nerek, wątroby, gromadzą się i wywołują z czasem pojawienie się przeróżnych chorób, w tym raka.
Poza tym przypomnijmy sobie, że mięso nasycane jest specjalnymi chemikaliami. Natychmiast po tym, jak zwierzę zostaje zabite, jego mięso zaczyna się psuć, w ciągu kilku dni przybiera odrażający szaro-zielony kolor. W zakładach przetwórstwa mięsnego takiej zmianie koloru zapobiega się, nasycając mięso azotanami i innymi substancjami, które sprzyjają zachowaniu intensywnego czerwonego koloru. Badania dowiodły, że wiele z tych substancji chemicznych posiada właściwości stymulujące rozwój nowotworów. Problem komplikuje się jeszcze bardziej przez to, że do pożywienia bydłu przeznaczonemu na ubój dodaje się ogromne ilości substancji chemicznych.
Harry i Steven Nall, w swojej książce „Trucizny w naszym organizmie” przytaczają pewne fakty, które powinny zmusić czytelnika do poważnego zastanowienia się przed zakupem kolejnego kawałka mięsa lub wędliny. Zwierzęta rzeźne są tuczone, do paszy dodaje się im trankwilizatory, hormony, antybiotyki i inne preparaty. Proces „obróbki chemicznej” zwierzęcia zaczyna się już przed jego urodzeniem i trwa długo po jego śmierci. I chociaż wszystkie te substancje zawarte są w mięsie, które trafi na lady sklepów, prawo nie wymaga, by wymieniano je na etykiecie”.

Książka będzie dostępna za ok. 2 miesiące.

Oczyszczanie organizmu enzymami Bołotowa

 

oczyszczanie organizmu i leczenie raka według Huldy Clark

 

Katalog częstotliwości pasożytów wg Rife Clark i innych

 

Leczenie raka według Lebiediewa