Radioodbiornik gra, a telefony przekazują dźwięk melodii jeden do drugiego.
W trybie rozmowy komórki nieprzerwanie emitują fale radiowe, napromieniowując i nagrzewając nasze jajko.
Sprawa szkodliwości używania telefonów komórkowych przewija się w różnych artykułach dosyć często. Szczególnie dużo mówi się o szkodliwości promieniowania w pobliżu nadajników GSM, gdzie ma ono duże natężenie (sporo źródeł wspomina, że w ich pobliżu często można znaleźć małe martwe zwierzęta, np. wiewiórki, jeże czy myszy). Jeśli chodzi o szkodliwy wpływ na człowieka zwykle jest tak, że tzw. „niezależni eksperci” wynajęci przez operatorów sieci komórkowej przekonują o nieszkodliwości lub o szkodliwości, którą można w praktyce pominąć, a zwolennicy życia zgodnego z naturą mówią, że komórki szkodzą, i to bardzo.
Jeśli chodzi o wielkie anteny sprawa jest dosyć oczywista, co potwierdzać mogą chociażby przypadki wielu wojskowych pracujących na radarach i przy różnych urządzeniach wysokiej częstotliwości, wśród których często obserwuje się np. bezpłodność. Lecz czy moc pojedynczego telefonu komórkowego jest wystarczająca, by nam zaszkodzić? Autorzy niniejszego artykułu tego nie sugerują, lecz wyciągnięcie wniosków pozostawiamy Czytelnikom.
Zapraszamy do zapoznania się z interesującym doświadczeniem. Sami nie próbowaliśmy, lecz może warto?
Na pewnym popularnym angielskim forum internetowym dla studentów pojawił się niezwykły przepis na gotowanie jajek – bez kuchenki i garnka, a także bez wody. Jaki? Z pomocą dwóch telefonów komórkowych. Sposób – mówiąc wprost – zaawansowany pod względem technologicznym. Lecz na ile jest prawdziwy? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Potrzebne przedmioty:
1) jajko,
2) podstawka pod jajko (nie metalowa, tylko plastikowa, ceramiczna lub drewniana),
3) dwa telefony komórkowe – im starsze, tym lepsze (ponieważ stare pod względem technologicznym telefony wydzielają silniejsze promieniowanie), najlepiej, gdyby obsługiwane były przez różnych operatorów sieci komórkowych,
4) radioodbiornik.
Plan działania:
Nie ma w tym żadnej magii ani szarlatanerii. Sekret tkwi w falach radiowych, które są emitowane przez telefony komórkowe. Zgodnie z przepisem anonimowego autora, powinny one wywoływać efekt kuchenki mikrofalowej, a wiec nagrzewać jajko.
Ze znajdujących się pod ręką materiałów budujemy bardzo prostą konstrukcję z trzech paczek papierosów. Dzwonimy z jednego telefonu na drugi (drugi telefon koniecznie trzeba odebrać), pozostawiamy oba aparaty w trybie rozmowy i dokładnie dostawiamy je naprzeciw siebie – bezpośrednio do jajka tak, by znajdowały się mniej więcej na poziomie połowy jajka.
Kuchenka mikrofalowa gotowa! Włączamy radiomagnetofon. Wydawany przez niego dźwięk – przypuśćmy, muzyka – imituje rozmowę przez telefon. A telefony non stop przekazują ją do siebie nawzajem przez nadajnik telefonii komórkowej, to znaczy intensywnie emitują fale radiowe. A wtedy moc naszego zestawu się zwiększa.
Angielski student, pomysłodawca know-how, przekonywał, że przy użyciu tego sposobu ściął zwykłe jajko kurze przez trzy minuty...
Niepojęte jest, czy stosował komórki z czasów Margaret Thatcher i zimnej wojny, czy też jajka w Rosji nie są jakieś „nienormalne”, lecz z naszym jajkiem przez 3 minuty nic się nie stało. Nawet się nie nagrzało.
Postanowiliśmy przedłużyć eksperyment. Zostawiliśmy naszą zaimprowizowaną mikrofalówkę, by pracowała dłużej.
Ceramiczna podstawka pod jajko. Telefony przystawione do niej jak można najbliżej. Aparaty wstawiono do paczek po papierosach dla stabilności. Radioodbiornik gra, a telefon przekazują dźwięk melodii jeden do drugiego. W trybie rozmowy komórki nieprzerwanie emitują fale radiowe, napromieniowując i nagrzewając nasze jajko.
15 minut – nic się nie dzieje. Przeklinamy Anglika-pleciugę.
65 minut – eksperyment przyszło zakończyć wnioskiem: na jednym telefonie [na kartę] skończyły się pieniądze.
Nieco ponad godzina – i jajko jest ugotowane na miękko.
Podsumowanie
Nieco ponad godzina – i jajko jest ugotowane na miękko.
Wniosek 1
Można gotować jajka przy pomocy telefonu komórkowego, lecz jest to zbyt nieopłacalne. Minuta rozmowy kosztuje ok. 7 amerykańskich centów, na 65 minut zeszło 4 dolary i 55 centów. Oznacza to 123 ruble [w tym momencie to ok. 13 PLN, lecz można spróbować z darmowymi minutami]. Jeśli oddać tę sumę w kilowatogodzinach i zużyć tę energię na zasilenie zwykłej kuchenki elektrycznej, można by było ugotować jaj dla, na przykład, dla wszystkich pasażerów wypełnionego pod brzegi samolotu pasażerskiego latającego na trasie Moskwa – Londyn. Starczyłoby również dla obsługi.
Wniosek 2
Rozważania o szkodliwym promieniowaniu telefonów sieci komórkowej są w rzeczywistości przesadzone. Jeśli nawet nasze mózgi się „przypalą”, to wyłącznie od rozmów długotrwałych. Poza tym dość rzadko trafiają się ludzie, którzy rozmawiają z dwóch telefonów jednocześnie.
Wniosek 3
Tak czy inaczej, jajko prawie się ugotowało! Dlatego nie zaleca się noszenia w kieszeni jednocześnie dwóch telefonów komórkowych.
Władimir Łagowskij, Andriej Moisiejenko, zdjęcia: Anatolia Żlanowa
Źródło rosyjskojęzyczne: http://kp.ru/daily/23694.4/52233/
Komsomolskaja prawda