Kontrowersje związane z mammografią
Badania przeprowadzone w Danii w 2005 roku świadczyły rzekomo o tym, że poddawanie się badaniu mammograficznemu piersi przez kobiety zmniejszyło śmiertelność w wyniku raka piersi o 25%. Wydawało by się, że rezultaty badań stanowią właśnie potwierdzenie tego, co powtarzają nam lekarze, i co każą nam robić. Lecz grupa duńskich i norweskich naukowców zweryfikowała wnioski wyciągnięte z badań, uzupełniając je wstępnie o pewne świeże dane. Oto, co uzyskali:
Ich zdaniem rezultaty badań podane wcześniej opinii publicznej przeczą rzeczywistości. Okazało się, że regularne badania mammograficzne nie tylko nie zmniejszały śmiertelności w wyniku raka piersi, lecz śmiertelność była mniejsza w rejonach, w których kobiety nie poddawały się mammografii.
Zdaniem wielu specjalistów mammografia pod względem dokładności badania nie przewyższa zwykłego badania palpacyjnego.
Duńscy uczeni sprawdzili roczną dynamikę zgonów na raka piersi w dwóch regionach kraju. W jednym z nich prowadzono program testowania na okoliczność chorób onkologicznych, a w drugim – nie. W celu uzyskania rzetelnych danych porównali rezultaty z poziomem śmiertelności w wyniku nowotworu złośliwego piersi z 10 lat poprzedzających program poddawania kobiet mammografii, i z 10 lat po wprowadzeniu badania rentgenologicznego.
Rezultaty wykazały, że w regionach, w których prowadzono testowanie mammograficzne umierało o 1% mniej kobiet w wieku od 55 do 74 lat, niż przed programem diagnozowania mammograficznego. W okolicach, w których nie poddawano kobiet badaniu mammograficznemu, śmiertelność spadła o 2%. W grupie kobiet w wieku od 35 do 54 lat procent umieralności zmniejszył się odpowiednio o 5 i 6%.
Uczeni nie potwierdzili bezpośredniego związku pomiędzy prowadzeniem mammografii i zniżeniem umieralności na raka piersi. Zdaniem badaczy przyczyną tego może być zmniejszenie czynników ryzyka lub poprawa skuteczności leczenia, lecz z pewnością nie prowadzenie badań mammograficznych.
Podsumowując, uczeni wyrazili opinię, że regularne badania na okoliczność nowotworów złośliwych może jedynie w znikomym stopniu zapobiec śmierci na raka piersi lub pomóc kobietom uzyskać mniej agresywną terapię. W większości przypadków pacjentki po mammografii będą nadmiernie (lub niewłaściwie) diagnozowane, otrzymają niepotrzebne i wyniszczające agresywne leczenie i zostaną narażone na urazy psychiczne wynikające z niewłaściwej diagnozy.
Poza tym badania opublikowane w Archives of Internal Medicine z 2008 roku, wykazały, że coroczna mammografia naświetlająca pierś promieniami radioaktywnymi prowadzi do częstszych przypadków raka piersi w Europie.
Raport zamieszczony w the Journal of the American Medical Association's Archives of Internal Medicine (Arch Intern Med. 2008;168[21]:2302-2303).
"W czterech regionach Norwegii, w których przeprowadzano mammografię 2 razy w roku zamiast co 6 lat, gwałtownie wzrosła liczba przypadków raka piersi." Nasuwają się 2 wnioski: albo mammografia pozwala na zdiagnozowanie większej liczby przypadków, albo sama je wywołuje.
Jednak żaden z tych wniosków nie jest słuszny. Rzecz w tym, że śmiertelność nie wzrosła. Teza postawiona w artykule głosi, że skoro kobiety nie umierają częściej na raka piersi, a diagnozuje się ich więcej dzięki mammografii, to najwidoczniej część z nowotworów złośliwych piersi sama ulega wyleczeniu bez interwencji lekarskiej. Dosłownie: "Simply put, it appears that some invasive breast cancers simply go away on their own, healed by the body's own immune system"
Rzecz w tym, że błędy diagnostyczne zdarzają się zarówno jako „niewykrycie” istniejącej patologii, jak i „wykrycie” patologii, której nie ma. W jaki sposób prowadzi się badanie mammograficzne? Umieszcza się pierś na aparacie. Jeśli pierś jest niewielka, to rentgen niewiele daje. Mammografia pod względem dokładności badania nie przewyższa zwykłego badania palpacyjnego. Ale jakie pieniądze otrzyma z NFZ lekarz za badanie palpacyjne? Mammografia zaś kosztuje od 100 do 200 dolarów USA.
Dodatkowo ciekawy jest fakt, że jedynie w 5-10% przypadków występujące w piersi zwapnienia towarzyszą zwapnieniu tkanek rakowych. Mikroskopijne zwapnienie w piersi kwalifikuje się jednak jako raka i wdraża drogie, agresywne leczenie.
rys. A i C: zwapnienia w gruczole piersiowym
Norweskich uczonych zastanowił fakt, że jeśli kobiety wykonują mammografię raz na 6 lat, a nie co roku, to owe „raki” ulegają samoistnemu „wyleczeniu”. Zadali sobie pytanie „Jak to możliwe?”.
Początkowo sądzono, że u tych kobiet samoistnie zwiększa się odporność. Następnie okazało się, że mieli do czynienia z łagodnymi zwapnieniami, które lekarze postanowili nazywać „rakiem”, podczas gdy naprawdę jest to w uproszczeniu jałowa martwica niemająca z rakiem nic wspólnego.
Lekarze zwykli nazywać tego typu „pomyłki” „hiperdiagnozami”.
Tymczasem, jak przyznają niektórzy lekarze rodzinni, zwapnienia to mniejsze lub większe złogi wapnia, które odkładają się w tkance gruczołu piersiowego. Na mammogramie wyglądają jak duże lub małe białe kropki. Większość kobiet będzie miała przynajmniej jedno takie zwapnienie na zdjęciu i najczęściej pojawiają się w przebiegu schorzeń łagodnych. Może to być zatem ślad po: urazie sutka, jego zapaleniu, zapaleniu skóry pokrywającej sutek. Zwapnienia mogą się pojawiać w łagodnych torbielach wypełnionych płynem, w gruczolakowłókniaku (łagodnym nowotworze sutka) oraz w tętnicach (jako świadectwo miażdżycy).
W żadnym wypadku nie oowiadamy się przeciwko badaniom mammograficznym, ani za nimi. Przedstawiamy jedynie fakty, które mogą dać do myślenia, a decyzję pozostawiamy Paniom, które z pewnością zechcą omówić tę kwestie z lekarzem prowadzącym.
Źródło:http://zhivem-zdorovo.com
The Journal of the American Medical Association's Archives of Internal Medicine (Arch Intern Med. 2008;168[21]:2302-2303).