Badanie Vegatestem, wieloletni specjalista
W USA i Europie coraz większe zaniepokojenie wywołują przypadki zakażenia  Naegleria fowleri, pierwotniaka zwanego „mózgożerną amebą”.  Pierwotniak zamieszkuje zbiorniki słodkowodne, występuje również w Europie i bywał znajdowany w jeziorach Wielkopolski. Już w latach 60. XX wieku u naszych południowych sąsiadów odnotowano przypadki śmiertelne spowodowane zakażeniem przez tego pasożyta.
Wnika on do mózgu przez nos. Z kolei układ odpornościowy człowieka nie radzi sobie z nim, ponieważ bariera ochronna zwana „barierą krew – mózg”, która ma na celu nie dopuścić do zakażenia mózgu, w tym wypadku okazuje się działać na szkodę chorego. Układ odpornościowy nie rozpoznaje infekcji, która trafiła do mózgu przez nos i nie podejmuje walki.
ameba
Dość kuriozalne wydaje się związane z Naegleria fowleri zalecenie amerykańskiego Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorób. Otóż radzi się, by „zachować daleko idącą ostrożność podczas kąpieli w ciepłych jeziorach i basenach”. Co to znaczy „daleko idąca ostrożność podczas kąpieli”? Może chodzi o stosowanie zatyczek do nosa? Jednak woda przedostaje się do jamy nosowej także po połknięciu jej drogą peroralną. Może więc nie należy też otwierać podczas pływania ust? A może w takim razie w ogóle nie chodzić na basem i nad jezioro?
Sprawa jest o tyle poważna, że zakażenie trudno jest rozpoznać, a kiedy już się to uda, leczenie jest w zasadzie niemożliwe i śmierć następuje po 72 godzinach od wystąpienia objawów. „Choroba występuje w około tydzień od zakażenia. Przebiega z gorączką, silnymi bólami głowy, zaburzeniami widzenia, nudnościami i wymiotami. Mogą wystąpić zaburzenia psychiczne, pod postacią splątania lub pobudzenia, rzadziej halucynacji”. [wikipedia]
Niedawno w USA prasa nagłośniła przypadek 7-letniego chłopca, który zmarł w wyniku kontaktu z Naegleria fowleri. Mieszkający w Teksasie Kyle pływał w jeziorze i został zainfekowany mózgożerną amebą.
Objawy pojawiły się cztery dni po powrocie do domu. Kyle zaczął najpierw uskarżać się na silne bóle głowy, następnego dnia nie poszedł do szkoły, a jego stan wciąż się pogarszał. Wkrótce pojawiła się gorączka, nudności i wymioty.
W szpitalu stwierdzono zapalenie opon mózgowych. Kiedy stan siedmiolatka dalej się pogarszał, a chłopiec przestał rozpoznawać ludzi ze swego otoczenia i zaczął mieć halucynacje, lekarze poddali go kolejnym badaniom. W końcu konsylium lekarzy orzekło, że przyczyną ciężkiego stanu dziecka jest bakteryjne zapalenie opon mózgowych, albo neglerioza – choroba pasożytnicza wywołana przez Naegleria fowleri. Kyle krzyczał z bólu, aby wkrótce potem powiedzieć, że nie wie, co się z nim ostatnio działo, a kilka dni po pojawieniu się pierwszych objawów siedmiolatek zmarł.
Pojawia się pytanie, dlaczego spośród wielu dzieci kąpiących się w jeziorze, zakażeniu uległ właśnie ten chłopiec?
Być może jego układ odpornościowy był osłabiony, a może organizm w wyniku zanieczyszczenia spowodowanego „zachodnim stylem odżywiania” był zanieczyszczony i krew w związku z tym nie była dla pasożyta toksyczna? Należy zaznaczyć, że zdrowa krew człowieka, który właściwie się odżywia i ma zdrową wątrobę, stanowi truciznę dla pasożytów.
Zagadnieniu temu, oraz walce z pasożytami ludzkimi poświęcona jest obszerna i wyczerpująca publikacja Nadieżdy Siemionowej „Szkoła zdrowia – uwolnij się od pasożytów”.

Oczyszczanie organizmu enzymami Bołotowa

 

oczyszczanie organizmu i leczenie raka według Huldy Clark

 

Katalog częstotliwości pasożytów wg Rife Clark i innych

 

Leczenie raka według Lebiediewa