Mikrofale emitowane przez telefon komórkowy zwiększają płodność robaków
z gromady nicieni - odkryli brytyjscy naukowcy.
Informuje o tym najnowszy "New Scientist".
z gromady nicieni - odkryli brytyjscy naukowcy.
Informuje o tym najnowszy "New Scientist".
Powszechność używania telefonów komórkowych sprawia, że wielu naukowców zajmuje się problemem bezpieczeństwa ich stosowania. Jak dotąd koncentrowano się głównie na wpływie mikrofal na mózg, związanym z podgrzewaniem przez nie tkanek.
Mikrofale (fale radiowe) są krótsze od zwykłych fal radiowych, ale dłuższe niż promieniowanie podczerwone. Mają długość 0,3-30 cm, co odpowiada częstotliwości od setek megaherców do setek gigaherców.
Używa się ich w radarach, telekomunikacji i, oczywiście, w kuchenkach mikrofalowych. Mikrofale mają zbyt małą energię, by rozrywać wiązania chemiczne w komórkach - dopiero gdy ich moc jest tak duża, że znacznie podnoszą temperaturę ciała, może dojść do uszkodzeń. Ponieważ pod względem mocy telefon nie może się równać z kuchenką, ryzyko szkodliwego wpływu na ludzkie tkanki, (pod względem oddziaływania termicznego) zwłaszcza mózg, wydaje się niewielkie.
Jednak zespół Davida De Pomerai z University of Nottingham w Wielkiej Brytanii odkrył efekt, którego nie da się wytłumaczyć cieplnym oddziaływaniem mikrofal. Małe robaki
z gromady nicieni, poddane działaniu mikrofal o częstotliwości i energii takiej jak
w przypadku telefonu komórkowego, wytwarzały zwiększoną liczbę jaj.
Nie mógł to być efekt związany z wytwarzaniem ciepła, gdyż zbyt wysoka temperatura powoduje, że z larw rozwijają się bezpłodne osobniki dorosłe. Wcześniejsze prace tego samego zespołu dowiodły, że pod wpływem mikrofal nicienie wytwarzają białko związane ze stresem i stają się o 10 procent większe niż zwykle. Jednak wtedy nie dało się wykluczyć efektu cieplnego (bardzo trudno zmierzyć temperaturę ciała małego nicienia).
Na razie brak wiarygodnego wyjaśnienia zwiększonej płodności robaków. Być może pod wpływem mikrofal cząsteczki białek przyjmują inny kształt i stają się bardziej czynne. Istnieje kontrowersyjna hipoteza, że w komórkach mogą się tworzyć mikroskopijne "gorące miejsca" o wyższym natężeniu promieniowania. Nie wiadomo, czy telefony wpływają w jakiś sposób także na płodność ludzi.
Wyniki wzbudziły duże zainteresowanie niezależnych specjalistów, którzy niecierpliwie czekają na dalsze prace.
Przedstawiciele instytucji kontrolnych nie widzą na razie powodów do obaw - trzeba przeprowadzić badania kontrolne.
Mikrofale (fale radiowe) są krótsze od zwykłych fal radiowych, ale dłuższe niż promieniowanie podczerwone. Mają długość 0,3-30 cm, co odpowiada częstotliwości od setek megaherców do setek gigaherców.
Używa się ich w radarach, telekomunikacji i, oczywiście, w kuchenkach mikrofalowych. Mikrofale mają zbyt małą energię, by rozrywać wiązania chemiczne w komórkach - dopiero gdy ich moc jest tak duża, że znacznie podnoszą temperaturę ciała, może dojść do uszkodzeń. Ponieważ pod względem mocy telefon nie może się równać z kuchenką, ryzyko szkodliwego wpływu na ludzkie tkanki, (pod względem oddziaływania termicznego) zwłaszcza mózg, wydaje się niewielkie.
Jednak zespół Davida De Pomerai z University of Nottingham w Wielkiej Brytanii odkrył efekt, którego nie da się wytłumaczyć cieplnym oddziaływaniem mikrofal. Małe robaki
z gromady nicieni, poddane działaniu mikrofal o częstotliwości i energii takiej jak
w przypadku telefonu komórkowego, wytwarzały zwiększoną liczbę jaj.
Nie mógł to być efekt związany z wytwarzaniem ciepła, gdyż zbyt wysoka temperatura powoduje, że z larw rozwijają się bezpłodne osobniki dorosłe. Wcześniejsze prace tego samego zespołu dowiodły, że pod wpływem mikrofal nicienie wytwarzają białko związane ze stresem i stają się o 10 procent większe niż zwykle. Jednak wtedy nie dało się wykluczyć efektu cieplnego (bardzo trudno zmierzyć temperaturę ciała małego nicienia).
Na razie brak wiarygodnego wyjaśnienia zwiększonej płodności robaków. Być może pod wpływem mikrofal cząsteczki białek przyjmują inny kształt i stają się bardziej czynne. Istnieje kontrowersyjna hipoteza, że w komórkach mogą się tworzyć mikroskopijne "gorące miejsca" o wyższym natężeniu promieniowania. Nie wiadomo, czy telefony wpływają w jakiś sposób także na płodność ludzi.
Wyniki wzbudziły duże zainteresowanie niezależnych specjalistów, którzy niecierpliwie czekają na dalsze prace.
Przedstawiciele instytucji kontrolnych nie widzą na razie powodów do obaw - trzeba przeprowadzić badania kontrolne.